1/08/2015

Rozdział 5-"Całe szczęście, że jest ładny, z czarnej koronki"

Dedykuję go Gabrieli Palmowskiej 


Violetta
Wstaję, patrzę w dół, za­sta­na­wiam się, czy w ogóle pytać.
– Leży w łazien­ce na podłodze. – Uśmie­cha się, do dy­wa­nu, nie do mnie. – Z ja­kie­goś po­wo­du bu­dził w to­bie wiel­kie obrzy­dze­nie. Ze­rwałaś go z sie­bie i zdjęłaś przez rękaw, jed­nym płyn­nym ru­chem, a po­tem cisnęłaś na podłogę. Wyglądało to na­prawdę im­po­nująco.
No pięknie. Obiad z po­przed­nie­go dnia, zwęglo­ne reszt­ki mo­jej god­ności, a te­raz bie­li­zna. Co jesz­cze zo­sta­wiłam na podłodze w łazien­ce Leona Verdas? Ale, muszę przy­znać, mimo skraj­nie upo­ka­rzającego położenia, bawi mnie, że nie prze­cho­dzi mu przez usta słowo „sta­nik”.


Wska­zuję kie­ru­nek, w którym znaj­du­je się łazien­ka, i ru­szam przed sie­bie, bar­dzo ostrożnie. Każdy krok wywołuje fale ostre­go bólu, prze­miesz­czające się od stóp aż do mózgu. Do­cie­ram na miej­sce. Sta­nik leży w kącie między wanną i se­de­sem, na­bi­ja się ze mnie. Całe szczęście, że jest ładny, z czar­nej ko­ron­ki, brzyd­ka bie­li­zna to je­dy­na rzecz, która po­tra­fiłaby uczy­nić ten po­ra­nek jesz­cze gor­szym. Klękam i pod­noszę go, za­sta­na­wiać się, czy przy oka­zji mogłabym zdra­pać z podłogi reszt­ki sza­cun­ku do sa­mej sie­bie. Możliwe, że jesz­cze się przy­dadzą.
Tym ra­zem Leon nie po­trze­bu­je wskazówek. Przez całą drogę w ogóle się nie od­zy­wa, sama nie wiem, czy je­stem mu za to wdzięczna, czy nie. Wy­rzu­ca mnie przed do­mem Camili, mam trzy­dzieści mi­nut do jej po­wro­tu. Aku­rat, żeby wziąć prysz­nic, włożyć czy­ste ciu­chy i przy­brać od­po­wied­nią minę.

– Zdro­wiej, Słonecz­ko. – Nie pa­trzy na mnie, ale kie­dy za­my­kam drzwi, widzę, że kącik jego ust wciąż wy­gi­na się do góry. Zastanawiam się dlaczego zgodził się, żebym spała u niego na kanapie, kiedy Diego, jak się domyślam mnie mu podrzucił. Trzymał moje włosy, posprzątał całe morze rzygów, przyniósł mi leki przeciwbólowe i przypilnował, żebym wypiła pół beczki wody, ratując mnie tym samym  przed odwodnieniem. Nie ma we mnie nic jasnego ani słonecznego, ale po ostatniej nocy zyskał prawo, żeby się ze mnie nabijać. A więc tak ,sądzę , że Leon Verdas, przynajmniej przez jakiś czas, może nazywać mnie, jak mu się żywnie podoba.


Leon
  Diego ma u mnie porządny dług. Nie dość, że musiałem dać jej gdzie przenocować to jeszcze wycierać jej rzygi. Znaczy nie musiałem, ale chciałem. Nie puściłbym jej samej do domu po północy. Nie w takim stanie. Może i mnie zdradziła ale... Ale ja ją nadal kocham. Nie wiem co jest w niej tak cholernie pociągającego ale nie potrafię się jej oprzeć. Chciałbym zapomnieć ale nie mogę. To jest Violetta. Moja słodka Viola, która tak słodko marszczy nosek, która tak bosko całuje i zawsze umie mnie pocieszyć.
  Za dwa dni wyjazd do Madrytu. Tam spróbuje sobie wszystko poukładać. Pewnie zastanawiacie się czy miałem dziewczynę. Otóż odpowiedź brzmi NIE. Pierwszy miesiąc po zerwaniu przesiedziałem w domu. Nigdzie nie wychodziłem. Zarosłem. I to dosłownie. Wszystkiego próbowali abym wyszedł z pokoju. Ale ja nie. Ja musiałem się nas sobą użalać. Później zacząłem wychodzić z chłopakami do klubu ale to też nie wyszło zbyt dobrze. Wracałem do domu jak, jak... Jak Violetta dzisiejszej nocy. Fede zaczął umawiać mnie z przypadkowymi dziewczynami. Ale ja nie chciałem. No i później znalazłem ogłoszenie, że Maxi potrzebuje asystenta. Trzy dni później udałem się do PONTE I.N.C i tak zleciały mi dwa lata. Liczyła się tylko praca i nic więcej. Nawet z własną siostrą nie rozmawiałem. Za bardzo przypominała mi Vilu. No tak były najlepszymi przyjaciółkami. Pokłóciłem się z Violettą- Nastya ją pocieszała a później kto dostawał ochrzan ? Oczywiście, że ja. Zerwałem z Violettą. Kto dostał ochrzan ? Ja. Nawet jak dostała gorszą ocenę w szkolę wszystkiemu byłem winny ja.  No bo nie ma to jak zwalać całą winę na starszego brata.


*********************************************************************************Piąteczka za nami :D Jak widzicie Leonek jeszcze coś tam czuje do Violetty. Co się wydarzy na wyjeździe ? Zdradzę tylko że w następnym rozdziale pojawi się wątek Cami i Lu.
Dziękuje za  14 komentarzy pod rozdziałem. Wydaję mi się, że te opowiadanie bardziej wpadło wam do gustu. Mi także. Cieszę się że pod rozdziałami jest tyle komentarzy 13 to najmniej :3 Dziękuje <3 Jesteście wspaniali :*
Rozdział 6=13 komentarzy :)
Przypominam o konkursie
I przepraszam rozdział miał być o 15 a jest już po 16 :( miałam wyjazd :( 

15 komentarzy:

  1. Anonimowy8/1/15

    Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudrówny:*
    Dzięki ci dedyk
    Bardzo jestem zadowolona :)
    Vilu szaleje
    Teraz bieliznę zgubiła
    Czekam na next ^^
    PS:Mam nadzieję, że uzbierają się te 13 komentarzy na następnym rozdział XD
    Pozdrawiam,
    Gabi♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały ♥. Najpierw stanik teraz bielizna hahahah .
    Niech Leonetta będzie jeszcze razem oczywiście nie naciskam to Ty piszeesz rozdziały.

    Czekam na next ♥

    Pozdrawiam Vika ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jak zwykle czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy8/1/15

    N.I.E. M.O.G.Ę. S.I.Ę. D.O.C.Z.E.K.A.Ć. K.I.E.D.Y. O.K.A.R.Z.E. S.I.Ę., Ż.E. V.I.O.L.K.A. J.E.S.T. T.Ą. D.Z.E.W.C.Z.Y.N.Ą., K.T.Ó.R.Ą. M.U.S.I. U.W.I.E.Ś.Ć.!!!!!!!!

    Jestem porąbana,świrnięta,szalona,rozstrzepana i pokręcona. xD
    Rozdział ciud,miodzik,mrożonka. :**

    Czekam.
    Ściskam.Teczka12

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten różowy (kolor notki) na zielonym tle daje po oczach.
    Rozdział fantastyczny :***
    A ja jestem w miarę szybkim czasie ^^
    Chociaż rozdział trochę krótki :/
    To już wiemy gdzie leżał stanik Vilu xD
    Leoś jeszcze coś do niej czuje :3
    Chce sobie na wyjeździe wszystko poukładać,
    zdziwi się jak zobaczy,
    że główna postać jego "układanki"
    spędzi z nim czas w Madrycie ;D
    Czekam na kolejny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy8/1/15

    Wroce bo dzis jeatem zmeczona i jestem na komie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy8/1/15

      Albo co tam ;D
      Wspanialy ;D
      Leos kochany
      Wytarl morze rzygow
      I ja kocha
      Jak sie dowiw prawdy to do sb wroca :33
      Bedzie sie o nia staral
      Chce beso xd
      Co tam ze nie sa razem xd
      Besooo ma byc
      Pozdrawiam
      Zyczylabym weny, ale jak na razie chyba nie musze :D
      Super opowiadanie
      Czekam na next'a

      Usuń
  8. Super!
    Poprzedni rozdział skomentowałam dopiero dziś tak jak ten :(
    Leon nadal czuje coś do Violetty ;3
    I tak słodko o niej myśli ;)
    Nie miał dziewczyny odkąd ona wyjechała.
    I ten stanik na podłodze w łazience xD
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały ;*
    Leon jaki troskliwy ;*
    Nadal ją kocha ;*
    Nie mogę doczekać się wyjazdu ;) Jestem ciekawa jego reakcji, gdy okaże się z kim spędzi czas w Madrycie ;)

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy10/1/15

    Super :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy10/1/15

    Boski <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy10/1/15

    Genialny :D
    Dawaj next :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy10/1/15

    Cudowny :3

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett