11/07/2015

10: Nierozłączni



Z dedykacją dla *Kaka Blanco*

      Zniecierpliwiona czekam w parku na przyjście tego idioty – Verdasa. Jest ciemno, jedynie księżyc oświetla mi drogę. Ostatni raz godzę się na coś takiego. Mam dość jego durnych gierek. Niech powie wprost, że nie jest szczęśliwy z Emmą, choć i tak nie mam zamiaru go pocieszać. Nie interesuje mnie zajęty facet, a już w szczególności on. 
      Odwracam się, słysząc swoje imię wypowiedziane z ust Verdasa, jednak nie tego na którego czekałam. Diego stoi przede mną, lustrując mnie wzrokiem. Czuję się trochę nieswojo, zwłaszcza, że na spotkanie umówiłam się z jego bratem.
- Co taka ślicznotka jak ty Vils, robi tutaj sama? – mruczy, przybliżając się.
   Odsuwam się jak najdalej mogę, czując odór alkoholu.
- Jesteś pijany – odwracam głowę na bok, starając się go ignorować.


Theme by Violett