5/25/2014

Dziękje :)

Prosiłam aby ktoś kto miał chęci napisał mi urodzinowego one parta. Myślałam że nikt się nie zgłosi. A tu bum aż 2. Chciałabym bardzo podziękować Carmen Verdas i emi Blanco które mi napisały. Tak jak z umową przez miesiąc będę promować wasze blogi. :) Jeszcze raz dziękuje :) I dodam że dziś  są moje najlepsze urodziny w życiu :)

One Part by emi Blanco

Ona -  Violetta Castillo ma dwadzieścia lata jest słaną modelką . Obecnie mieszka w Madrycie ma starszego brata Federico który jest piłkarzem .
On - Leon Vertas ma dwadzieścia jeden lata  jest sławnym piłkarzem. Mieszka w Buenos Aires obecnie nie ma dziewczyny .

Violetta:
Sedze w samolocie do  Buenos Aires dawno mnie tu nie było . Z lotniska ma mnie odebrać
Federico wychodzę  z samolotu i zobaczyłam czekającego Federico.
Przywitałam się z nim i pojechaliśmy do domu tam przywitałam się z wszystkimi i poszłam się rozpakować kiedy skończyłam do pokoju wparował Federico.
- Siostra idziesz zemną na imprezę? -zapytał  podekscytowany Fede
-Dobra tylko się przebiorę - wygoniłam Fede z pokoju i podeszłam do szewki
wybrałam sobie taką sukienkę :

Kiedy przebrałam się zeszłam na duł do Federico który wpatrywał się w lusterko.
- O wrześnie - powiedział od razu kiedy mnie zobaczył.
- Oj nie przesadzonej -  wzięłam torebkę do ręki i razem z Fede wyszliśmy do klubu .
Przed klubem 
Kiedy dojechaliśmy do klubu zobaczyłam grubnie ludzi stojących przed klubem
kiedy podeszliśmy do nich okazało się że to są koledzy z drużyny Fede.
- Siema - powiedział Fede do tych chłopaków.
- Siema - powiedział jeden chłopak .
- Ej stary co to za ślicznotka? -zapytał się Fede chłopak o imieniu Leon.
- A to jest moja siostra Violetta właśnie dziś wróciła - przeciwstawił mnie Fede 
- Ja bym nie mógł mieć takiej ślicznej siostry - powiedział do Fede potem razem weszliśmy do klubu.
Razem się śmialiśmy, wygłupialiśmy w pewnym momencie tańczyłam razem z Leonem że już trochę (dużo) wypiliśmy tańczyliśmy coraz odważniej potem wróciłam razem z Fede do domu.
Tydzień później 
Leon :
Przez ten tydzień bardzo spodobała mi się Violetta zbliżyliśmy sie do siebie. Przychodzi na moje treningi
co dzienie się spotykamy.  Fajnie by było gdybyśmy byli parą ale ona na pewno nic do mnie nie czuje
 narazię jesteśmy przyjaciółmi. Znam ją od tygodnia a czuje jag bym znał ją całe życie.
Właśnie jedziemy z chłopakami na basen Violetta z Cami i Fran na pewno też tam będą nie mogę doczekać się kiedy zobaczę Violettę w bikini.Whodzę z chłopakami na basen i widzę Violettę
od razu  poszedłem do niej siedziała z dziewczynami w basenie.
- Hej ślicznotko - powiedziałem obejmując ją od tyłu.
- O hej przystojniaku - powiedziała z cudnie uśmiechając się
- No wiem jetem taki świetny i genialny ale musimy pogadać - powiedziałem wychodząc z basenu.
- Ale że tak teras? - zapytała smutna
- Tak choć pogadamy - powiedziałem kierując się w stronę ławki która stała niedaleko basenu.
- Dobra już jadę - wyszła z basenu i usiadłam obok mnie.
- Violetta wiem że to nie jest miejsce na takie wyznania ale muszę coś ci powiedzie - powiedziałem nie pewnie.
- O co chodzi Leon ?- zapytała ciekawa
- Violetta wiem znamy się dopiero tydzień ale zakochałem się w tobie - powiedziałem i czekałem na  jej
reakcję ale ona nic nie odpowiedział tylko bardzo namiętnie mnie pocałowała.
Dwa lata później :
Violetta i Leon są jeż małżeństwem i mają miesięczną córeczkę Nikole. Mieszkają w Błeszno Aires obecnie pracują w studio 21. Terasz właśnie stoją w pokoju swojej córeczki.

One Part by Carmen Verdas

Pewne małżeństwo z dzieckiem, a dokładniej córką spacerowało po plaży. Byli zadowoleni i szczęśliwi swoją obecnością.
- Mamo, możemy iść na plac zabaw? – spytała 5-letnia dziewczynka.
- Dobrze kochanie, ale pod warunkiem, że będziesz grzeczna, tak? – zapytała zatroskana matka.
- Tak. – powiedziała uradowana i przytuliła się do rodzicielki.
- No to chodźcie. – oznajmiła. Szli w ciszy, gdy doszli mała pobiegła na huśtawkę, a rodziców zostawiła samych. Leon zatrzymał się i pocałował Viole, a jego ręce powędrowały na jej talię, zaś jej na jego szyję.
- Leon, nie przy dzieciach. – powiedziała kobieta stojąc w tej samej pozycji.
- Dobra – przytuleni do siebie ruszyli do ławki, na którą zresztą usiedli. Po 30 minutach przyszła ich mała córeczka. Była cała czerwona i zdyszana.
- Co się stało Viven?
- No bo ten chłopczyk… – wskazała go ręką – on zwalił mnie z huśtawki.
- A stało ci się coś – zapytała, a Viven pokręciła głową – No widzisz czyli nie ma o co robić afery.
- Jak nie. – odezwał się Leon
- Oj ty to zawsze masz problem. Ze wszystkimi i ze wszystkim, a w szczególność jeśli chodzi o mnie.
- A co mam nie być zazdrosny? – zapytał z wyrzutem
- To ty to powiedziałeś. – oznajmiła i zwróciła się w jego stronę
- Nie ty to powiedziałaś tylko innymi słowami.
- Dobra, skończmy i chodźmy do domu.- zwróciła się do obojga i pociągnęła ich za ręce. Gdy dotarli do domu Viven podła na kanapę i momentalnie zasnęła.
- Leon zanieś ją do pokoju, proszę. – poprosiła, a on momentalnie spełnił jej prośbę, gdy wrócił kolacja już prawie gotowa.
- Pomóc ci w czymś? – spytał Leon po wejściu do kuchni.
- Nie. - odpowiedziała po chwili zastanowienia – Chociaż… Możesz nakryć do stołu.
- Okey. – odpowiedział obojętnie.
 
Po skończonej kolacji udali się do salonu.
- Obejrzymy film? – zaproponował Leon.
- Spoko, a jaki?... Chociaż wiem… Horror, tak?
- Jak ty mnie znasz. – powiedział i przytulił ją.
- Dobra włączasz ten film?
- Tak. – włożył płytę do odtwarzacza i usiadł obok Violetty. Nagle do Leona przyszedł                 e-semes, a jego treść brzmiała tak:
 
                                                        Włącz 1 program w TV!!! Już!!!
                                                                                                          Ludmi J
 
- Jezu, co ona chce?
- Kto?
- Ludmiła.
- A co?
-Kazała mi włączyć telewizję.
- A co dziś jest za dzień? – spytała przerażona Violetta
- Sobota.
- Dawaj! – wyrwała mu pilot. I włączyła program. – Patrz to Ludmi!!! – powiedział, a raczej krzyknęła.
- No przecież ślepy nie jestem.
- No, ale głupi tak!!!
- Nie mów tak do taty on ci nic nie zrobił. – przybiegła Viven i wdrapała się Leonowi na kolana
- Dobra!!! – krzyknęła i poszła do swojej sypialni
 
- Dobra robota – szepnął Leon i przybił piątkę swojej córce.
- Ale nie sądzisz, że się obrazi? – spytała nie pewnie Viven
- O to chodzi będzie miała większą niespodziankę – wytłumaczył  – Okey teraz idziemy spać, tak?
- Nie
- Tak i to już
- Nie
- Ach tak panience nie chce się spać… - powiedział i zaczął ją łaskotać
- Dobrze… Już… Tatusiu… Przestań… Proszę
- Wiesz o tym, że jak tak mówisz to zawsze ci ulegam. Tak samo jak twojej mamie. – powiedział i przestał ją łaskotać.
- Wiem.
- A teraz chodź się położyć, bo jutro nie zrobimy mamie niespodzianki.
- Okey. – poszli na górę. Leon położył Viven spać, a sam poszedł pod prysznic. Potem poszedł do sypialni. Zastał tam swoją małżonkę w łóżku, czytającą gazetę. Położył się na łóżku i wziął książkę, którą zaczął czytać.
- Leon, przepraszam – odezwała się po chwili Viola, a on odłożył książkę i odwrócił się do niej plecami – No Leon, przepraszam!!! – krzyknęła.
- Obudzisz za chwilę Viven.
- Ale… ale…
- Ale co? – Violetta nic już nie odpowiedziała – Też tak myślałem.
Po chwili oboje już spali.
 
Rano Violettę obudziły głosy śpiewanej piosenki, którą można usłyszeć na urodzinach, czyli Sto lat. Niechętnie otworzyła oczy, a tam jej mąż wraz z córką.
- Z jakiej to okazji, a po za tym to czy wy nie byliście na mnie obrażeni? – zapytała podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Z okazji twoich urodzin, a to co wczoraj to był tylko podstęp.
- Ale wiecie, że nie musieliście, bo najlepszym prezentem jest to, że tu jesteście. – wyznała.
- Dobra skończ ten monolog. – powiedział Leon, a Viven pociągnęła go za kawałek koszuli.
- Tato, co to jest monolog? – zapytała mała Viven.
- To taka długa przemowa.
- Rozumiem…
- Dobra dajcie mi chwilę na ubranie się i zaraz przyjdę, tak? – w odpowiedzi tylko pokiwali głowami.
 
Gdy Violetta weszła do łazienki zobaczyła piękną sukienkę od Chanel.
- Aaa!!! – krzyknęła ze szczęścia – Leon!!! – a on jak na zawołanie przybiegł.
- Co?! – spytał dusząc.
- Piękna, dziękuję!!!
- Nie ma za co, w końcu to… - nie mógł dokończyć, bo szatynka przerwała mu pocałunkiem.
- Dobra, a teraz wynocha!!! – wypchnęła go za drzwi.
 
- Viven, chodź tu! – zawołał Leon swoją córkę.
- Tak tatusiu? – spytała słodko.
- Pomożesz mi nakryć do stołu?
- Tak. – po skończeniu czynność Viola zeszła na dół.
- To dla mnie? – zapytała zszokowana.
- Tak, a nie podoba ci się? – zapytał Leon i złapał ją w tali. Z to ręce Castillo powędrowały na tors Leona. Verdas pocałował namiętnie Violettę. W pewnej chwili ich mała córeczka zachrząkała, oni natychmiastowo się od siebie oderwali.
- Od kogo ty się tego nauczyłaś? – spytała Castillo kucając przy córce.
- Od dziadka. – powiedziała dumna siebie, a Leon zaśmiał się pod nosem.
- A ty się tak nie śmiej Verdas – powiedziała żona Leona nie odrywając wzroku od Viven.
- Ale… Jak… Ty – Leon zaczął mówić monosylabami.
- Po prostu dobrze cię znam Verdas – powiedziała słodko, oprócz  słowa Verdas.
- Kocham cię, mamusiu.
- Ja ciebie… - w tej chwili Violetta zasłabła. Obudziła się dopiero w szpitalu. Przy łóżku zobaczyła Leon ze łzami w oczach.
- Leon… - powiedziała prawie nie słyszącym głosem.
- Tak Violu?
- Co się stało?
- Zasłabłaś.
- Dlaczego?
- Kochanie…
- Leon mów! – powiedziała głośniej, ale nadal cicho.
- Wiedziałaś, że masz raka?
- Co?! Ale jak to?!
- Masz raka i to w stopniu zawansowanym.
- Co to znaczy? – spytała przerażona Violetta.
- To znaczy, że zostało ci nie wiele czasu. – powiedział łamiącym się głosem.
- A wiadomo mniej, więcej ile?
- To może stać się w każdej chwili.
- A jest z tobą Viven?
- Tak jest z Lu na korytarzu. Zawołać ją?
- Przyprowadź je obie.
- Ale wiesz nas tu jest o wiele więcej.
- To znaczy kto?
- To znaczy wszyscy.
- Miło. – wymusiła uśmiech na swojej twarzy. Leon na chwilę wyszedł, ale po chwili wrócił z całą paczką.
- Violu jak się czujesz? – zaczęła ją tulić Fran łącznie ze wszystkimi, tylko najważniejszych osób nie było, a dokładniej Leon i Viven, którzy stali z tyłu. Viven tuliła się do Leona z przerażoną twarzą. Po paru minutach rozmowy i uścisków wszyscy wyszli. Zostali tylko Leon i Viven. Za szybą Violetta dojrzałą swojego ojca i ciotkę z kamiennymi minami. Weszli zamienili kilka zdań z Violą i poszli. W końcu Viven podeszła do łóżka i wdrapała się na nie po stołku, który stał obok.
- Mamusiu jak się czujesz? – przytuliła się do Castillo.
- Dobrze kochanie to dzięki temu, że tu jesteście. – uśmiechnęła się, a Leon do niej podszedł, usiadł na krześle i złapał rękę Violetty.
- I zawsze będziemy, tak? – Violetta tylko pokiwała głową, Leon zbliżył się do niej i pocałował. Viven wiedziała, że jej mama może w każdej chwili umrzeć, więc nie chciała im przeszkadzać. Posunęła się na koniec łóżka. Jak na tak małą dziewczynkę Viven była bardzo mądra i odważna, po chwili jej rodzice oderwali się od siebie, a ona tylko zaklaskała w ręce.
Oni zaczęli się śmiać. Violetta wiedziała, że ten moment się już zbliża. Przyciągnęła Leona za koszulę i namiętnie pocałowała. Potem przytuliła ich dwójkę. Położyła się.
- Kocham was i nigdy nie przestanę… - powiedziała, a jej powieki zamknęły się. Na monitorze jednej z maszyn, do których byłą podpięta pojawiła się linia prosta. Leon i Viven wiedzieli już co to znaczy. W oczach Leon można było zobaczyć łzy. Viven bez słowa przytuliła ojca najmocniej jak potrafiła, ten oddał uścisk równie mocno.
- Tato, mama zawsze będzie tu. –pokazała palcem na jego serce.
- Wiem… - uśmiechną się słabo
 
 
Dziewczynka w czerwonym płaszczyku i bereciku w kolorowe kwiatki zgubiła się na ulicy pełnej ludzi.
- Kochanie, gdzie byłaś?
- Zgubiłam się tatusiu, ale mnie znalazłeś – przytuliła się do ojca.
- Idziemy jeszcze do mamy i wracamy do domu. – Do tego pustego domu. ~ pomyślał.
 
Na cmentarzu położyli kwiaty i zapalili znicz na grobie Violetty. Tej radosnej, szczęśliwej, nigdy się nie skarżącej, zadowolonej z życia Violetty.
- Nigdy nie odejdziesz będziesz tu – szepną do siebie ojciec małej Viven, pokazując na swoje serce.

5/20/2014

Miesiąć bloga !!!!!

Dziś mija miesiąc odkąd założyłam bloga. Sama bardzo się dziwie że tak długo wytrzymałam. Dziękuje wszystkim którzy czytają i go komentują. Najbardziej chciałabym podziękować emi Blanco która komentuje każdy mój rozdział i to dzięki niej chcę jeszcze pisać.
A teraz chciałabym podziękować za :
-1,394 wyświetleń
-7 obserwatorów
-1 LBA
-34 komentarze
Mam do was małą sprawę za kilka dni czyli w niedzielę obchodzę moje 13 urodzinki !!! Tak wiem stara jestem xD. I che prosić was o pomoc. Jeśli ktoś chce niech napisze one parta na moje urodziny. Jeśli ktoś napiszę będę polecać jego bloga przez miesiąc. Więc jeśli chce ktoś mi zrobić prezent na urodziny niech one parta wyśle na moją pocztę : leonetta2345@gmail.com
czas do 24 maja tego roku do godziny 21 !!!

A tak w ogóle przepraszam że nie dodaję rozdziału ale mam blokadę. Na pewno w tym tygodniu dodam rozdział. A tak w ogóle jak po dzisiejszym odcinku Violetty? Ja tak strasznie jaram się pocałunkiem Fedemiły <3 no i oczywiście Leonettą  i moją kochaną Naxi która także się pocałowała <3
Te Amo Vicki :)

5/17/2014

Pierwsze LBA

Moja pierwsza nominacja do LBA.
Zostałam nominowana
przez emi Blanco z bloga
Jej pytania
1.Jak masz na imię ?
Wiktoria
2 . Masz rodzeństwo ?
Tak mam brata
 3 Do której klasy chodzisz ?
6 :)
 4. Ulubiona piosenkarka ?
Lodovica Comello i Demi Lovato
 5. Masz FB?
Tak :)
 6. Oglądałaś wszystkie odcinki Violetty ?
Oczywiście
 7. Kogo wolisz Leona czy Violetty?
Leona <3
 8.Co cie zachęca do prowadzenia bloga?
Wszyscy którzy go komentują.

 9. Twój ulubiony kolor ?
Fiolet
 10.Jaką parę najbardziej lubisz ? 
Leonettę <3

Blogi które nominuje
http://doroslaleonetta.blogspot.com/
http://bigloveleonetta.blogspot.com/
http://leonettainternetowamilosc.blogspot.com/
http://historieleonettypolska.blogspot.com/
http://leonetta-love-forever.blogspot.com/
http://leon-viola-historia-z-doroslego-zycia.blogspot.com/
http://te-qiuero-leonetta.blogspot.com/
http://odnienawiscidomilosci-leonetta.blogspot.com/

Pytania ode mnie
1.Jak masz na imię ?
2.Ile masz lat ?
3. W jakim województwie mieszkasz ?
4.Dlaczego zaczęłaś pisać bloga ?
5. Jorge vs Ruggero
6 Leonetta vs Fedemiła
7.Ulubiona postać męska z Violetty ?
8.Ulubiona postać żeńska z Violetty ?
9.Ulubiona gwiazda
10. Byłaś na koncercie Violetta Koncert w kinie ?
11. Ulubione danie


5/12/2014

Przeczytajcie wszyscy !!!

Dziś w szkole wchodzę na bloga i co widzę ?
1016 wyświetleń
6 obserwatorów którymi są
-Vicki Verdas (ja xD)
NieWidoCzna M
-Carmen Verdas
-emi blanco
-Ewelina Anonim
-Kamila Kaczmarek
Ale najbardziej chciałabym podziękować emi blanco która komentuje każdy mój rozdział i bardzo się ciesze że ktoś czyta mojego bloga :) Nie wiedziałam że ktoś zacznie go czytać.
Rozdział pojawi się dziś wieczorem.
I jest jeszcze jedna sprawa. Z okazji 1000 wyświetleń chciałabym zrobiś konkurs na one shota.
Jeśli zgłosi się co najmniej 2-3 osób pojawi się post w sprawie konkursu.
Na yt opublikowałam nowy filmik o Leonettcie pt: Leonetta- Undo.
zapraszam do oglądania. :)

5/01/2014

One Part- Jortini

Ona 17-latka pochodząca z Argentyny. Jest rozpoznawalna dzięki głównej roli w Violettcie. Zakończono już nagrywanie 3 i ostatniego sezonu serialu w którym grała. Ma brata Francisco oraz mamę Marianę i tatę Alejandro. Myślała że jej chłopak Peter kochał ją a tak naprawdę był perfidnym  kłamcą. wówczas nie wiedziała że miłość jej życia stoi tuż pod nosem.


On 23-latek pochodzący z Meksyku. Jest rozpoznawalny dzięki roli Leona w Violettcie. Ma młodszego brata oraz dwójkę kochających go rodziców. Miał dziewczynę Stephie którą kochał nad życie a ona gdy on był w trasie zdradzała z pierwszym lepszym






*************
-Tini musisz wyjść do ludzi nie możesz tak wiecznie siedzieć w łożku-pocieszała Martine jej najlepsza przyjaciółka Mercedes.
-A kto Ci powiedział że nie mogę. Przecież to łóżko jest strasznie wygodne.
-Niech Ci będzie ale jeśli zostaniesz stara panną ze zgrają kotów to Cię do siebie nie przygarnę.
-Haha bardzo śmieszne.
-Ej Jorge na pewno nie siedzi w łóżku tak jak ty
-A skąd wiesz może cierpi tak jak ja ?!
-Na pewno nie jak ty.-powiedziała Mechi po czym wyszła
,,Jeśli zostaniesz stara panną ze zgrają kotów to Cię do siebie nie przygarnę'' bardzo śmieszne Mechi.-powiedziała gdy skończyła przedrzeźniać przyjaciółkę. Może ona ma rację. Może czas wyjść. Tak wiem co zrobię pójdę na zakupy to mi zawsze pomaga.


*************
W tym samym czasie
-Jorge wyłaź spod tej kołdry!!!-zaczął krzyczeć Ruggero do swojego najlepszego przyjaciela.
-A jak nie wyjdę to co ?!
-Jajco ! Wyłaź !!!
-Jeśli wyjdę to co z tego będę miał ?!
-Jeśli wyjdziesz to... Jeszcze nie wiem ale wyjdź żesz człowieku do ludzi!!
-Ok wyjdę do galerii może być?
-Oczywiście- powiedział dumny Rugg
Ta ten człowiek jest bardzo dziwny.
*************
W galerii
Oboje chodzili bez celu. Tini bez żadnej torby co było do niej nie podobne a Jorge chodził bez celu.
Nagle jakiś facet który nie zauważył Tini popchnął ją. Dziewczyna wiedziała że czeka ja spotkanie z podłogą. Lecz to się nie stało. Gdy Martina otworzyła oczy ujrzała jego- jej najlepszego przyjaciela (do czasu)-Jorge. Dopiero teraz zauważyła jakie ona ma piękne oczy i dołeczki. A on gdy ją złapał zobaczył w niej to czego nigdy w niej nie widział. Oboje się zakochali. Lecz bali się tego wyznać.
-Hej nic Ci nie jest ?-zapytał trochę zdezorientowany chłopak.
-Hej. Nie nic mi nie jest dzięki Tobie. Dziękuje za uratowanie mnie. Gdybyś mnie nie złapał miałam bym niezłe spotkanie z podłogą.
-Nie dziękuj. Ratowanie Ciebie to dla mnie czysta przyjemność. Może wybierzemy się na kawe tu niedaleko podają niezłą ?
-Ok chodźmy.
Przyjaciele spotykali się codziennie a ich miłość rosła z każdym dniem. Lecz oboje bali się wyznać co do siebie czują.
Pewnego dnia Jorge postanowił zrobić kolejny krok miał szanse ponieważ była impreza urodzinowa Mechi.
********************
Impreza
Wszyscy goście już byli i każdy już był pijany. Nawet Martina. Każdy gadał jakieś bzdury. No i oczywiście  podczas tańca Tini i Jorge nie obyło się bez mowy o ich uczuciach do siebie. W pewnym momencie Jorge pocałował Tini. Ona oddała pocałunek. Oboje udali się do sypialni w której mieli spać. Gdy dotarli na miejsce można domyśleć co się stało. był to pierwszy raz ich obojga.
Rano pierwsza obudziła się Tini i gdy przypomniała co się wczoraj stało uciekła. Nie miała gdzie wiedziała ma się podziać. Przypomniała sobie że niedaleko mieszka jej ciocia. Więc do niej się udała. Po południu wróciła do domu. Co wydarzyło się na imprezie opowiedziała tylko mamie.


**********
Trochę wcześniej ranek.
Gdy Jorge się obudził zdziwił się że nie leży koło niego Tini myślał że jest na dole. Lecz tam także jej nie było nikt nie wiedział gdzie ona jest.
***********
Następnego dnia.
Tini nie czuła się zbyt dobrze więc postanowiła wybrać się do lekarza. Gdy dowiedziała się co jej jest była zszokowana. Gdy wróciła do domu jej brat zaczął się wypytywać się co jej jest. W tym samy czasie do mieszkania państwa Stoessel wszedł Jorge. Zaciekawiła go rozmoa Martiny ze swoim bratem.
- Musisz mu powiedzieć.
-Jak ?!Może hej Jorge gratulacje zostaniesz tatą ?!
-Właśnie mu to sama powiedziałaś- zza futryny wyszedł zszokowany Blanco. A Martina uciekła. Jorge chciał z nią porozmawiać ale był na to jeden sposób.  Wszedł do jej pokoju. Ujrzał ja siedzącą na swoim łóżku całą zapłakaną. Usiadł koło niej i zaczął mówić do jej brzucha:
- Cześć mały Blanco to ja twój tata. chcę Ci powiedzieć że bardzo cię kocham i nie mogę się doczekać kiedy przyjdziesz na świat i chcę ci i mamie powiedzieć coś bardzo ważnego. Bardzo was kocham i nigdy was nie opuszczę. Martina się uśmiechnęła i pocałowała Jorge.
-Też Cię kocham
********************
9 miesięcy później
Kilka dni temu na świat przyszła Vivien Blanco- oczko w głowie tatusia. Tini i Jorge mieszkają razem a w dniu w którym urodziła się Vivien Jorge oświadczył się Tini.


********************


Tak prezentuje się mój pierwszy One part. Proszę w komentarzach piszcie opinie.
Ten One Part dedykuje NieWidoczna M za to że mnie wspierasz swoimi komentarzami. :)





Theme by Violett