8/13/2014

Rozdział 4

Violetta
Gdy weszłam do tego gabinetu ujrzałam  mojego największego wroga za czasów szkoły. Gery Hernandez-siostrę Diego. Trochę się przestraszyłam .
-Gery co ty tutaj robisz ? -zapytałam
-Ciebie tez dobrze widzieć- powiedziała- przyszłam do mojego chłopaka Leona. I teraz moje wątpliwość odeszły w dal. Ten weterynarz to Leon. - A Ciebie co tutaj sprowadza ?
-Przyszłam ponieważ staram się o posadę asystentki.- naszą konwesację przerwał Leon
-O widzę że już jesteś Violetto.-zwrócił się do mnie- A ty Gery. Co cię sprowadza.
-Przyszłam odwiedzić mojego chłopaka. A co nie mogę ?
-Możesz Możesz. Ale mogłabyś zostawić nas samych ?
-Oczywiście skarbie
-Przepraszam cię za nią.
-Nic się nie stało
-A więc dziś widzimy się znowu.
-Tak teraz w trochę innej sytuacji niz na lotnisku.
-Tak. A więc czemu chcesz dostać tą pracę ?
-Ponieważ już mam staż jako asystentka. Jako wetetynarza nie. Ale uwielbiam zwierzęta więc czemu nie spróbować tutaj.
-Okej. Więc widzimy się jutro.
-Tak widzimy się ... Co dostałam tą pracę ?!
-Tak gartulację ! -powiedział wesoło z radości wskoczyłam mu w ramiona.
-Przepraszam trochę mnie ponisło- zaczęłam się tłumaczyć. Ale wtopa ale co poradzę że mi się strasznie podoba
-Coś ty nic się nie stało Też bym tak zareagował
-Okej ja będę juz wracała. Do widzenia.
-Do widzenia.


Następnego dnia

Jestem juz w pracy. Tak strasznie się cieszę. Ubrałam się jak dla mnie bardzo elegancoko (partz na prawo )
-O Violetto widzę żę jesteś. Chodź pokażę ci twoje stanowisko
-To tutaj. Mam nadzieję że wiesz o co chodzi w twojej pracy.
-Tak oczywiście
-No to czuj się jak w domu
-Dziękuje
Jak się ciesze że tu pracuje. Jest tu tak miło. Szef też. Zyć nie umierać. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej jestem Naty. A ty pewnie jesteś nową asytentką Verdasa.
-Tak jestem jego asystentką. A tak w ogóle jestem Violetta. Miło mi cię pozać.
-Mi też. Ale ostrzegam Cię uważaj na szefa.
-Czemu wydaję się naprawdę miły.
-On zawsze napoczątku jest miły a potem. A co ja ci będę mówiła. Popracujesz tu to zobaczysz. Ja muszę wracać do pracy. -Bardzo mnie zaniepokoiły słowa Naty. Ale chyba nie może być taki zły. Właśnie chyba.

********************************
Tam tam tam !!!! Myśleliście że Viola zobaczyła  w gabinecie Leona ? A tu taka mała niespodzianka.
Dziekuje za 4 kom pod poprzednim rozdziałem a żeby był 5 rozdział trzeba 5 komów <3

5 komentarzy:

  1. Anonimowy13/8/14

    Gery..? Nie lubię jej.. xd
    Ale ok , rozdział super ~.*
    Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.. Naty? Ciekawa jestem co oznaczały jej słowa.. czy rzeczywiście Leon będzie taki inny później..
    Boski rozdział ; czekam na next i życzę weny ^^
    Ps. śmieszne to okno co mi się wyświetla jak chcę dodać komentarz.. Jednak preferuje takie zwykłe ale to nie oznacza że przestane komentować :)
    Jeszcze raz super rozdział <3 buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy13/8/14

    świetnyyy

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy13/8/14

    Superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh, cudeńko!
    Czekam na następny rozdział. ;p
    Zapraszam do siebie: http://suzanstory.blogspot.com/
    Życzę weny i buziaki ;*
    Ruda;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fajny :D W wolnym czasie nadrobię tamte poprzednie :D
    Tym czasem zapraszam do siebie :D http://leonetta-foreeverr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett