Violetta

-A jaki ja jestem szczęśliwy.-powiedział po czym ponownie nasze wargi zetknęły się ze sobą w namiętnym pocałunku.
-Na zawsze razem.
-Na zawsze skarbie. Na zawsze.
-Gratulacje kochani !!!-krzyknęła Fran.
-Ja też się przyłączam-pisnęła Cami po czym we dwie mnie przytuliły. Dołączyła się jeszcze Naty. A tak była przeciwna mojemu związkowi.
-No to jak dziewczyny to i my.-powiedzieli na równi chłopcy.-No Verdas tylko nie spieprz tego.
-Nie mógłbym stracić takiego skarbu jakim jest Viola.
-Ooooo jakie to romantyczne.- Naty prawie się popłakała.-Czemu ty nie możesz taki być Maxi !!-krzyknęła na swojego narzeczonego.
-Ej Naty są święta czas do wybaczania. Jedyny taki czas w roku.
-Masz rację Violu. Chodź tu Maxi.-powiedziała wyciągając do niego ręce.
-Widzicie jaką mam mądrą narzeczoną.-powiedział Leon.