3/26/2016

Rozdział 6



Dedykacja dla wszystkich czytelników.



Kilka minut temu poznałam Ludmiłę. Wydaje mi się że ją kiedyś już widziałam, 
ale nie pamiętam gdzie. Jest przesympatyczną osobą i piękną dziewczyną. 
Wczoraj cały dzień spędziłam z moją małą kruszynką. 
Jest jaki słodkim dzieckiem. Szkoda, że jej ojciec o tym nie wie. 
Ale sam podjął taką decyzję, że nie chce znać swojej córki, bo bał się odpowiedzialności. Violetta skończ o nim myśleć. Krzyczy moja podświadomość i ma rację. Moje głupie przemyślenia przerwał Leon, który bacznie mi się przypatrywał jak sprzątam jego sypialnie. Krępuje mnie jego wzrok, ale przecież nie powiem mu tego. Od jakiegoś czasu czuje, że szatyn zmienił się w stosunku do mnie. Czasami mi się zdaje, że go również kiedyś już spotkałam, ale pewnie mi się to zdaje.
Moje zamyślenie przerwał Leon.



- Czemu przyszłaś dziś do pracy, przecież masz chorą córkę. - zadał pytanie Leon.
- Chloy czuje się już dobrze. Mój brat z nią został. - odpowiedziałam mu na pytanie.
- Masz prześliczną córkę. Jest strasznie podoba do ciebie. - powiedział.
- Dziękuję. Nie wiem czy jest do mnie tak bardzo podobna. Chyba bardziej do ojca. Mają podobne do siebie charaktery. - oznajmiłam zanim zdążyłam ugryźć się w język.
- Ja sądzę inaczej. A dlaczego ojciec Chloy was opuścił? - zapytał szatyn.
- Ponieważ bał się odpowiedzialności za dziecko. Wolał uciec od konsekwencji i zostawił mnie samą z dzieckiem. Nie zważając na to co ja czuję. - poczułam, że jedna łza spłynęła mi po policzki. 
Zauważył to Leon i natychmiast do mnie podszedł i ją starł. 
- Nie warto przez niego płakać. W końcu to on musi żyć ze świadomością, że was zostawił. - wyszeptał mi te słowa do ucha i przytulił. Czułam się przy nim taka bezpieczna i spokojna. Potrafił mnie uspokoić jednym przytulenie. Tak jak Christian.
- Dziękuję Ci za wszystko. Za to że nie oceniasz mnie. - wypowiedziałam te słowa z uśmiechem na twarzy.
- Nie ma za co. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Nawet jeśli relacje między nami by się zmieniły. - opowiedział lekko przejęty.
- Dlaczego tak powiedziałaś. Coś przede mną ukrywasz? - zadałam mu pytanie.
- Nie o to chodzi Violu. - opowiedział.
- A o co? Proszę odpowiedź mi. - wyrwałam się z jego uścisku i spojrzałam wyczekująco.
- Violu nie drążmy dalej tego tematu. Tylko tak wypowiedziałem te słowa. - odpowiedział te słowa nerwowo poprawiając włosy. 
- Ok. 
- Przepraszam, ale muszę trochę popracować w gabinecie. Jak byś coś potrzebowała to przyjdź. - oznajmił i wyszedł ze swojej sypialni.
 

Trochę zdziwiła mnie wypowiedź Leona. Czuje, że coś przede mną ukrywa, ale nie wiem co. 
Czemu tak dziwnie zareagował. 
Od razu próbował zmienić temat i uciec do swojego gabinetu. Jeśli on myśli, że tak to zostawię to się myli.  
Jeśli mamy się przyjaźnić to nie może budować naszych relacji na kłamstwie. W jakiś sposób mi na nim zależy i jest dla mnie ważny. Ale nie powiem mu tego, bo pomyśli, że coś do niego czuję, a tak nie jest. Traktuje go jako przyjaciela i nikogo więcej. Właśnie.

Ciekawe jak moja córeczka się teraz czuje. 
Pragnę, aby nigdy nie miała mi tego za złe, że wychowała się bez ojca. 
Nie powiedziałam jej prawdy, że ojciec jej nie chciał. 
Czuła by się z tym źle. A tak żyje z nadzieją, że jej tata kiedyś do niej wróci. Choć to prawdopodobnie nigdy nie nastąpi. 
Życzę Christianowi, aby poczuł kiedyś to co Chloy czuje bez niego. 
Na pewno nie będzie mu łatwo, ale zrozumie, że popełnił największy błąd w swoim życiu. 
Przerwałam swoje przemyślenia i udałam się do dalszej pracy. 
Bo nic innego mi nie zostało...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Witam was wszystkich w sobotę!
Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę wam:
dużo zdrowia, szczęścia. dobrych ocen w szkole i
ciągłego uśmiechu na twarzy!
A teraz przejdźmy do rozdziału.
Chciałabym was bardzo przeprosić za to że w 
zeszłą sobotę nie pojawił się rozdział, ale miałam
dużo nauki! 
Przepraszam was za to!
Dzisiejszy rozdział jest beznadziejny!
Nie miałam weny na niego.
Postaram się aby następny był lepszy.
Dziś tylko tyle w notatce.
Do zobaczenia za tydzień
Daria



Rozdział 7  ----->  10 komentarzy

11 komentarzy:

  1. No wyczekiwałam tego cuda!
    Violka ogarnij się przecież Christian to Lajon!
    Ten też nie lepszy!
    Jak chcę mieć córkę to powinien jej wszystko powiedzieć.
    Szykuję się niedługo rzeźnia!
    Chcę już nexta:*
    Buziaki:*
    Tyna<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Leon prawie się pogrążył. Upsss jeszcze chwila, a powiedziałby za dużo. Byłoby kiepsko.
    Viola wróciła do pracy.
    Oj żałuj Verdas. Za głupotę się płaci.
    Zajebisty.
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zajebisty
    Viola wróciła do pracy 😄
    Zapraszam do mnie
    http://nie-oczekiwana-milosc.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealny ♦♦♦
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3 Mam nadzieję że powróci wątek z albumem Leona i Viola ho znajdzie przez przypadek :)

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett