8/18/2015

05: Czyżbyś była nową dziewczyną Leona?



Z dedykacją dla Królik Króli :)
Miłej lektury :*

 To już dziś Leon Verdas wychodzi ze szpitala. W rękach trzymam jego wypis. Jedna część mnie jest szczęśliwa że wreszcie się od niego odizoluje a druga płacze z tęsknoty. Chciałabym żeby został. Chciałabym go przytulić, pocałować. Ale druga część mnie potrząsa mnie. "Co ja do cholery robię ?!"  Wchodzę do jego sali i widzę go. Perfekcyjny. Włosy postawione na żelu. Ciemne rurki, kraciasta koszula i trampki. Wcale nie wygląda na pana pilota. Jest zwykłym chłopakiem. Niezwykłym. Siedzi na łóżku i czeka tylko na wypis.




-Witam panie Verdas.-witam się z nim uśmiechem.
-Dzień dobry. Jest wypis ?
-Tak. Proszę. Ma pan jeszcze recepty, dawkowanie tych leków, kartę choroby, a na wizytę ma pan równo za trzy tygodnie na dole w przychodni. Przyjmuję od dziewiątej rano a pan ma piąty numerek.
-To wszystko ?
-Raczej tak.
-Chciałbym pani podziękować za opiekę.-powiedział i wręczył mi pudełko moich ulubionych pralinek.
-Ależ nie trzeba to mój zawód opiekuję się każdym pacjentem.
-Wiem o tym. Ale nie widziałem jeszcze takiego lekarza ja pani. Takiego z zamiłowania. Ja już muszę iść. Do widzenia.-powiedział i pocałował mnie w policzek. Boże. Jakie to niesamowite uczucie. Castillo spokojnie to tylko w policzek. Nie miej fantazji. Przecież się zakochał w innej i pewnie do niej jedzie.
  Nie zdążyłam odpowiedzieć bo już go nie było.

-I co Verdas przyznałeś się jej ?
-Fede zrozum ona poznała już Diego a tak w ogóle mam jeszcze u niej wizytę. Gdybym jej powiedział nie śmiał bym tam pójść.
-Okej jak chcesz ale nie możesz sam siebie okłamywać.
-Mogę. To jest wolny kraj mogę robić co mi się zechce. A tak w ogóle jak tam przygotowania do urodzin Lu ?
-Wiesz są za dwa tygodnie. Jutro przyjdzie Violetta i mi pomoże.
-Mogę pomóc ?
-Idziesz bo będzie tam Violetta ?
-Chciałbym ją lepiej poznać. Będziemy na luzie...
-Nie wiem czy tak a luzie.
-Czemu ?
-Jutro jest rocznica śmierci jej mamy.-jej mama nie żyje ?
-Ale umarła z choroby czy...
-Nie mogę Ci powiedzieć jak będziesz miał zaufanie Violetty wtedy może Ci powie.  To jest dla niej naprawdę trudne. Nie naciskaj.
-A więc jutro o 10 pasuje ?
-Czemu nie.
-Ja lecę nara stary.
Nie wierzę jutro znów się z nią spotkam.
 Spacerowałem po parku od dobrej godziny. "Spacerowałem" z nogą w gipsie i o kuli. Wiem że nie powinienem tak przemęczać nogi ale nie mogę już tak usiedzieć.
 W mojej głowie wciąż siedzi piękna lekarka. Gdy mnie dotykała czułem prąd przechodzący. Ale mogę jej wyznać miłości. Chciałbym ale nie mogę. Zawsze jest tak samo a nie chcę aby Violetta cierpiała. Nie zasłużyła na nie. Nie zauważyłem że wpadłem a jakąś dziewczynę.
-Przepraszam-powiedzieliśmy w jednym momencie. I nagle rozpoznałem ten anielski głos.
-Violetta ?
-Leon ?
-We własnej osobie.
-Nie powinien pan odpoczywać ?
-Może i powinienem. I przestańmy z tym panem. Na pana trzeba mieć wygląd i pieniądze.
-I chyba wszystko jest.-powiedziała i słodko się zaśmiała.
-Raczej nie to Leon jestem.
-Violetta. Co tu robisz ?
-Wybrałem się na spacer. Nie mogę jakoś usiedzieć w domu. A wcześniej byłem u Federico.-powiedziałem zgodnie z prawdą.-A ty co tu robisz ?
-Wracam ze szpitala. Wiesz miałam dwadzieścia cztery. Więc dopiero teraz wychodzę od wczoraj nie byłam w domu.
-Może nie będziemy rozmawiać na ulicy. Zapraszam na kawę ja stawiam.
-Ale jest już po dziewiętnastej.
-Kilka jest jeszcze otwartych. Albo chodźmy do mnie.
-Nie chcę robić problemu.-powiedziała niewinnie. Skarbie ty mi nigdy mi nie przeszkadzasz.
-Nie przyjmuję od mowy. Ale mi nie odmówisz.
-Dobrze ale tylko na kawę.
-Tylko. Wiesz że jutro też się spotkamy ?
-Naprawdę ? Gdzie ?-zapytała zdziwiona.
-Też pomagam Fede. I wiem że jutro jest rocznica śmierci twojej mamy.
--Yhm.-powiedziała smutno
-Nie chciałem.
-Nic się nie stało. Nie chcę o tym mówić dobrze ?
-Dobrze.
 Po około trzydziestu minutach dotarliśmy do mojego mieszkania. Przez całą drogę rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Czułem jakbyśmy znali się co najmniej dziesięć lat.
-A więc jesteśmy na miejscu.-powiedziałem i wyjąłem pęk kluczy z mojej kieszeni.
-A ty nie mieszkasz z Diego i rodzicami ?
-Jeszcze tylko przez kilka dni. Później wyprowadzam się do centrum. Przed bójką miałem się wprowadzić. Ale wyszło jak wyszło.
-Wiesz może będę przeszkadzać ?
-No coś ty ! Rodzice pojechali do moich dziadków pomóc. A Diego ? Diego to Diego ma pewnie jaką panienkę.
-A więc jesteśmy sami ?
-Tak jesteśmy sami. Zapraszam.-powiedziałem i wskazałem ręką wejście do mojego domu. Nowocześnie urządzony z nutką starodawności.
-Już jestem i mam kawę.-powiedział i postawił kubki z gorącą cieczą na stoliku w salonie.
-Dziękuje. Wiesz to nie był chyba dobry pomysł.
-Czemu ?
-Jest już po dwudziestej. Wyjdę późno.
-Możesz zostać u mnie.
-W czym będę spać ?
-Dam Ci moją bluzkę. A spać będziesz w pokoju gościnnym.
-Ale...
-Nie przyjmuję odmowy.-powiedział i pocałował mnie w policzek znowu. I znowu te głupie motyle.
-Dobra to może ja wezmę prysznic.
-Okej to ide po jakąś bluzkę.
 Po pięciu minutach Leon był już przy mnie ze swoją szarą bluzką. Weszłam do pomieszczenia zwanego łazienką do którego przyprowadził  mnie Leon. Gdy tylko wyszedł zaciągnęłam się zapachem Leona.
 Jakich on cudnych perfum używa. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. I znów czuję ten cudowny zapach Verdas'a.
 Po wyjściu z pomieszczenia powiadomiłam Leona o wolnej łazience. Gdy udał się do łazienki ja postanowiłam wrócić na kanapę i dokończyć kawę.
 Nagle usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach wejściowych. Trochę się przestraszyłam bo Leon obiecywał że nikogo nie będzie.
  Zauważyłam że do domu wchodzi Diego. Jeszcze jego tu brakowało. Pomyślałam.
 -A ty co tu robisz bo na pewno nie przyszłaś do mnie. I do tego tak ubrana.-zaśmiał się
 -Nie ja przyszłam do Le...
 -Violu kto to ?-usłyszałam głos Leona z góry.
 -Chyba wam przeszkadzam.-powiedział Diego
 No trochę to nie zręcznie wyglądało. Ja w bluzce Leona. Leon ubrany w same dresy i z poczochranymi włosami. No ale co miał zrobić dopiero wyszedł z pod prysznica. Nagle usłyszałam inne głosy.
 -Chłopcy już jesteśmy.-nie no klapa rodzice Leona wrócili. Popatrzyłam się na Leona morderczym wzrokiem a on na mnie wzrokiem przepraszam.-Oo dobry wieczór  czyżbyś była nową dziewczyną Leona ?-teraz te pytanie skierowała mama Leona do mnie. Boże może niech ktoś jeszcze tu dziś przyjdzie ?!


-Feduś ?
-Yhm.
-Jak myślisz Leon czuje coś do Violetty ?-zapytałam się swojego męża
-Czy cos czuje ? On ją kocha skarbie. -powiedział i mnie pocałował
-To czemu jej nie wyzna tego ?
-Bo myśli że ona nie odwzajemnia jego uczuć i wie że Diego ją mu odbije.
-Ale ona go kocha. I słyszała wasza rozmowę z szpitalu.
-Jaką rozmowę ?
-Leon mówił że zakochał się w jakieś dziewczynie.
-Aaa/ Chodziło mu o Violettę skarbie.
-Domyśliłam się ale ona się uparła. A wiesz że jak Violka się uprze to nie ma przebacz.
-Wiem.-powiedział Federico i oboje się zaśmialiśmy.
-Muszę Ci coś powiedzieć.-powiedziałam smutna.
-Lu nie strasz mnie. Mów.
-Tylko nie mów że mnie zdradziłaś.-zażartował.
-Nie oczywiście, że nie.
-No mów. Wal prosto z mostu.
-Dobrze więc ja... ja jestem w ciąży.

Przepraszam za taką klapę. Wyszedł krótki. Pokręcony. Ale przepraszam dalej się źle czuje. Cieszę się że w ogóle cos napisałam. Co do rozdziału; Leon wyszedł ze szpitala. Niezręczne spotkanie Violetty z rodzicami rodzeństwa Verdas. Lu w ciąży. To dopiero się rozkręca^^ Dziekuje za moich 69 obserwatorów ^^ xDD I wpadłam na pomysł. Jestem na blogerze już prawie 16 miesięcy. Może byście chcieli się coś o mnie dowiedzieć ? Jeżeli tak to w komentarzu zadawajcie mi pytania oznaczone [P]. Macie czas do niedzieli do 16 :) (23.08.2015) Wszystkie odpowiedzi podam w oddzielnym poście w niedzielę 23,08,2015. o godzinie 18. A więc rozdział 6=11 komentarzy :)

12 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Aaaaa!!!!
      I co, Fede zaakceptuje małą "fasolkę",
      Czy będzie kazał Lu zjeżdżać.
      Wolę pierwszą opcje...

      Violka w buzce Leona,
      Leon w samych dresach...
      To na prawdę musiało dziwnie wyglądać.
      Heh.

      Pozdrowionka :-***
      ~K.V.

      Usuń
  3. Klulik nadciąga!
    Dziękuję za dedykacje! !!! Ajajajajaaajj jak miło!
    Verdas wyszedł ze szpitala.
    Luska w ciąży.
    Kawa u Verdasa.
    Taaaa nikogo nie będzie.
    Hahah a tu się cała familija zeszła! !!
    Hahahah dobre to było uśmiałam się!
    Czekam na next :-)
    Zapraszam do siebie!
    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero znalazłam Twój blodż. Historia extra. Ja wogóle Cię nie znam wiec mam kilka pytań, jak chcesz to odpowiedź a jak nie to nie ^.^
    [P] W jakiej części Polski mieszkasz?
    [P] Masz pupila?
    [P] Jak masz na imię?
    [P] Jaki masz kolor oczu?
    [P] Jakim sposobem osiągnęłaś sukces na bloggerze?
    No to chyba tyle. Tak uważam, że odniosłaś sukces i koniec kropka●
    Aww V pasuje do roli lekarza. Lełon no dawaj. Mów, że to twoja dziewka. Białogłowa czy coś. Hah.
    Życzę powodzenia w dalszym pisaniu. Weny I buziak.
    Melloniasta:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy19/8/15

    Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cudowny ♥
    Leon wychodzi ze szpitala, no ciekawie ciekawie xd
    Ludmiła w ciąży, w sumie nie dziwię się - będzie fajnie ^^
    A co do Violki... Ja bym nie narzekała! :d Jako dziewczyna Verdasa pewnie będzie musiała z nim spać. No czyli powtarzam: ja bym nie narzekała! ♥
    W sumie to bym się cieszyła ^^

    Dobra, dzisiaj bardzo krótko (bo mogłabym się rozpisać jak zwykle) a to dlatego, że moja klawiatura odmawia posłuszeństwa i niektóre przyciski nie działają. Niestety komy będą krótsze przez jakiś czas :/
    Czyli dopóki nie kupię nowej ^^
    Wtedy będę pisać epopeje ♥

    Do następnego! ;*
    Hope

    OdpowiedzUsuń
  7. Megaaaa *-*
    Można się jakoś z tobą skontaktować ? xD
    Zapraszam do mnie na rozdział pierwszy !
    http://doroslaleonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy24/8/15

    Super

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski! Lu i Fede będą mieli dzidziusia ;) I taka wtopa w domu Leona ;p Może to i dobrze bo Diego odczepi się od Violki ;) Czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett