2/20/2016

Rozdział 2



Dedykacja dla Maddy.


Gdy skończyłam sprzątać łazienkę w lustrze zobaczyłam opartego o framugę dziwi mojego pracodawcę, który bacznie mi się przyglądał. Po głownie przechodziło mi pełno myśli, ale głównie taka, że zastanawia się jak mi powiedzieć,że mnie zwolni. Moje przemyślenia przerwał głos szatyna.


- Pani Castillo strasznie panią przepraszam za zachowanie mojej narzeczonej, nie wiedziałem że się znacie - powiedział wprost patrząc się na mnie.
- Nic się nie stało, zresztą jestem już do tego przyzwyczajona, że pana narzeczona zawsze lubiła mi dogryźć. - mówiąc o tym poczułam te wszystkie uczucia, kiedy Lara mnie wyśmiewała i wmawiała wszystkim że mam dziecko że starszym od siebie mężczyzną choć do nie prawda.
- Przykro mi, nie wiedziałem. - opowiedział lekko zawstydzony.
- Przecież skąd Pan to mógł wiedzieć. - uśmiechnęłam się do niego szczerze.
- Więc, zapomnijmy o tym incydencie i zacznijmy od nowa współpracę, jeśli Pani nadal chce tu pracować?
- Tak bardzo mi zależy na tej pracy, ale - nie zdążyłam dokończyć, bo mi przeszkodził.
-Jeśli chodzi o Lare proszę się nie martwić. Kazałem jej nie wchodzi w Pani drogę. Jeśli taka sytuacja się powtórzy proszę mnie natychmiast o niej powiadomić. - powiedział przy tym słodko się uśmiechając. 
Nie Violetta ogarnij się przecież to Twój pracodawca.
- Dobrze i dziękuję. - odpowiedziałam lekko zawstydzona.
- A teraz Panią przepraszam, ale muszę iść trochę popracować. Jak by coś jestem w swoim gabinecie. -powiedział i udał się w kierunku wymienionego pomieszczenia. Na co ja kiwnęłam głową.
       

Po trzech godzinach sprzątania domu. Skończyłam. 
Strasznie się cieszę,że to koniec na dziś i mogę wreszcie wrócić do mojej kochanej córeczki, za którą się już stęskniłam.Właśnie szłam w stronę gabinety szatyna, aby oznajmić że na dziś skończyłam. Zapukałam do drzwi i po krótkiej chwili usłyszałam ciche proszę.Wchodząc zobaczyłam Leona przy laptopie.

- Przyszłam oznajmić, że skończyłam na dziś wszystkie obowiązki. - powiedziałam patrząc w stronę szatyna.
- Dobrze, dziękuję jutro widzimy się o tej samej godzinie. - powiedział lekko się uśmiechając.
- Rozumiem, więc do zobaczenia jutro. - powiedziałam na pożegnanie.
- Do wiedzenia i życzę miłego wieczoru. - oznajmił uśmiechnięty.
- Dziękuję i nawzajem - Wyszłam i udałam się w stronę dziwi, przez które wyszłam i poszłam na przystanek autobusowy, aby sprawdzić o której jest mój autobus do domu. 

Jak się okazało, transport akurat stał i czekał, aż wszyscy ludzie wejdą.
       Jednak to nie jest mój pechowy dzień tak jak myślałam, na autobus zdążyłam, ale Larę będę prawdopodobnie spotykać codziennie. 
Wiem,że nie obejdzie się bez jej komentarzy pod moim  imieniem,ale muszę wytrzymać. Dla dobra Any, by miała dostatnie życie, a nie takie jak teraz. Muszę być silna i dać radę, W końcu mam dla kogo. Na samą tą myśl  uśmiechnęłam się.
 Kocham moją córeczkę jak nikogo innego. 
Dokładnie  pamiętam jak dowiedziałam się o ciąży, niestety tydzień  później Christian  odszedł. Zostawił nas stchórzył jak nie powiem kto. Po prostu idiota... 




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Witam was wszystkich w sobotę!
Jak minął wam tydzień?
Mi fatalnie 3 sprawdziany
w jednym tygodniu, ale jakoś dałam radę.
A teraz przejdźmy do rozdziału.
Leon przeprosił Violettę za zachowanie swojej narzeczonej.
Castillo zaczyna podoba się trochę Verdas.
Ale uprzedzam was na razie nie będzie między nimi chemia.
Może dopiero zacznie coś się dziać w 10 rozdziale.
A więc myślę, że rozdział się wam podobał!
Do zobaczenia w kolejny weekend!
Pa


Daria.


Rozdział 3  ------->   15 komentarzy
Nie licząc anonimów!



Polecam niesamowitego bloga http://ross-y-laura.blogspot.com


Zajrzyjcie na niego koniecznie!

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jak słodko :D
      Verdas opierdzielił tą sukę -,-
      Biedna Viola...
      Jej morda będzie się Violi śniła :/
      Bidulka...
      Kocham
      Czekam na next <3
      Cysia :*

      Usuń
  2. Tu nie będzie chemii. Tu jest coś więcej.
    Rozdział cuuuddooowny :* ❤
    V dalej pracuje u Verdasa.
    Nie śmiałby jej zwolnić.
    Prędzej tą szmate wygoni!
    Miałby ze mną doczynienia.
    Czekam na next :*
    Dziękuję bardzooo za dedykacje;* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdzialik.
    Dopiero może się coś dziać z Leonettą w 10 rozdziale? Jak ja to wytrzymam? Będę musiała.
    Miałam taką małą nadzieję, że Verdas wyrzuci Larę na zbity pysk. Szkoda, że tego nie zrobił.
    Szybko się pozbądź tej głupiej baby.
    Może pojawi się ojciec dziecka Violetty? Ciekawie wtedy by było:)

    G.E.N.I.A.L.N.Y
    B.O.S.K.I
    C.U.D.O.W.N.Y

    Pozdrawiam Patty;*
    Zapraszam do mnie http://kochamleonetteforever.blogspot.de/
    Buziaczki:*

    OdpowiedzUsuń
  4. To moje miejsce Maddy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah widzisz dobrze,
      Że udostępniłaś inaczej bym
      Zapomniała...


      Cudowny!
      Verdas bardzo lubi V.
      To widać na pierwszy rzut oka.
      Lara co za babsztyl.
      Los się do niej uśmiechnął.
      Ona da radę dla córci <3


      Rozdział:
      G.E.N.I.A.L.N.Y
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
      C.U.D.O.W.N.Y
      P.E.R.E.Ł.K.A
      S.U.P.E.R


      Ode mnie:
      Jeju współczuję ci.
      Nie lubię sprawdzianów. PO co one są?
      Ja aktualnie mam ferie i się obijam.
      Chociaż jakby był miesiąc ferii, nie pogardziłabym.


      Pozdrawiam ❤
      Czekam ❤
      Na ❤
      Next ❤
      Żela ❤

      Usuń
  5. Swietny ten rozdzial i mimo braku chemi jest bardzo ciekawy ;) Mam przeczucie ze narzeczona Verdasa jeszcze namiesza ;) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny;)
    Na szczęście leon nie zwolnił Vilu
    Czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett