Rozdział 1
Dedykacja dla wszystkich czytelników!
Za dwa tygodnie są urodziny Any, a ja nadal nie mam dla niej prezentu, chociaż wątpię, że w ogóle coś kupię. Pieniędzy brakuje, a ja jej obiecałam, że kupię sandałki, które są dla niej potrzebne. Myślałam, że zostanie mi coś z oszczędności, lecz najwidoczniej się pomyliłam. I co ja jej teraz powiem? A może by tak znaleźć jakiegoś sponsora? Nie! Przecież nie stanę się jakąś tanią dziwką, bo co ja powiem córce potem? Że się puszczałam dla jej dobra? Wykluczone. Wysyłałam pełno CV, ale nie dostałam odpowiedzi, albo dostałam, niestety negatywną.
Na razie pracuję jako sprzątaczka, a dzisiaj idę do nowego domu, ponieważ w tamtym właściciel okazał się zboczeńcem. W tym czasie Aną zajmie się mój brat, Maxi, który oferował mi pomoc wiele razy, ale ja chcę być samodzielna i tak będzie. Nie myśląc o tym dłużej udałam się do kuchni, gdzie siedział już mój brat. Wytłumaczyłam mu co i jak, po czym wyszłam z mieszkania. Nie chciałam budzić małej, niech się wyśpi, należy jej się.
Po około piętnastu minutach znajdowałam się, pod wielkim domem, na którym wisiała tabliczka z nazwiskiem. Verdas. Wzięłam głęboki wdech, a moja dłoń powędrowała na dzwonek do drzwi. Usłyszałam, że ktoś schodzi po schodach, więc cofnęłam się niecałe dwa kroki w tył. Nagle zza drewnianej konstrukcji wyłoniła się sylwetka na moje oko dwudziestopięciolatka.
- Witam, w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, nazywam się Violetta Castillo i miałam sprzątać.
- Rzeczywiście. Wypadło mi z głowy.- powiedział posyłając mi przepraszające spojrzenie
- Zapraszam.
Wpuścił mnie do środka, a ja zaniemówiłam. Ten dom to nie dom, to pałac.
- Więc, tak jak się umawialiśmy. Piętnaście peso za godzinę pięć razy w tygodniu, po 8 godzin. Wie pani, gotowanie, sprzątanie, prasowanie.
- Oczywiście.- powiedziałam uprzejmie
- Niech pani uważa na moją narzeczoną, jest strasznie wymagająca. Jakby coś się działo, proszę mi mówić.
Nic nie odpowiedziałam tylko skierowałam się za mężczyzną. Dopiero teraz zauważyłam, że jest bardzo przystojny. Jednak jest moim szefem, więc nie mogę wyobrażać sobie dużo rzeczy. Odgoniłam od siebie wszystkie myśli i zabrałam się za sprzątanie sypialni. Nie wiem ile mi to zajęło, ale na pewno dłuższą chwilę, ponieważ usłyszałam piskliwy głos z dołu. Pewnie narzeczona. Szczerze? Trochę boję się konfrontacji z nią, jednak do odważnych świat należy. Już po chwili usłyszałam zbliżający się dźwięk obcasów, a zaraz po tym drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazała się dobrze mi znana sylwetka.
Lara Baroni. To przez nią wyjechałam. To ona powiedziała wszystkim, że mam dziecko ze starszym mężczyzną, co było nieprawdą. Momentalnie moje oczy się zaszkliły. Aby tego nie ukazać chwyciłam do ręki mopa, po czym ją wyminęłam. Oby mnie nie poznała, bo wtedy mogę zapomnieć o tej pracy. Niestety, moje prośby nie zostały wysłuchane i pech chciał, że ''dopadła'' mnie w kuchni.
- O Violetto, widzę, że stoczyłaś się już na samo dno, sprzątając u porządnych ludzi, nie to co ty.
- Daj sobie spokój. Doskonale wiesz, że to przez Ciebie wszystko straciłam, to przez Ciebie Christian odszedł ode mnie, bo wmówiłaś mu, że spałam ze starszym mężczyzną. Jesteś podłą suką, tyle mam Ci do powiedzenia.
- Ojej, nie ładnie nazywać swojej pracodawczyni. Zaraz pójdę do Leona i stracisz tą pracę w mgnieniu oka. - powiedziała z tym swoim chytrym uśmieszkiem, na co mi się chciało śmiać, bo jej narzeczony stał za nią, a ona o tym nie wiedziała
- Uważaj, żebyś nie straciła dachu nad głową.
- O czym ty... fuck. Leon, ja Ci to wyjaśnię.
Wyminęłam ich, niech sobie to wyjaśnią. Chociaż mam nadzieję, że wykopie Baroni z domu. Wtedy role by się odwróciły. Tak mi jej szkoda, że aż wcale. Pomyślałam słysząc krzyki dochodzące z kuchni...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was wszystkich w niedzielę.
Z okazji walentynek życzę wam dużo szczęścia w miłości
oraz znalezieniu tego jedynego!
A teraz przejdźmy do rozdziału.
Violetta zaczęła pracę u Leona.
Spotkała dawną "znajomą" Lare, która jest narzeczoną Verdas'a.
Również dowiedzieliście się nie co
o ojcu Any.
Niedługo pojawi się odpowiedź na wasze
pytania.
A więc myślę, że rozdział się wam podobał!
Do zobaczenia w kolejny weekend!
Pa
Daria.
Rozdział 2 -------> 12 komentarzy
Polecam niesamowitego bloga http://ross-y-laura.blogspot.com
Zajrzyjcie na niego koniecznie!
Polecam niesamowitego bloga http://ross-y-laura.blogspot.com
Zajrzyjcie na niego koniecznie!
Czytałam już gdzie tą historię!
OdpowiedzUsuńNie byłaś czasem współautorką bloga z inną dziewczyną?
To jest ta sama historia tyle, że tamtej blog jest zawieszony bądź usunięty co nie?
Ciesze się, że ta historia będzie kontynuowana. Co prawda czytałam ją już do czwartego rozdziału, ale nie zaszkodzi czytać jeszcze raz:*:)
Vils zaczyna pracę u Leona hah ;)
Nie zdradzę tym którzy nie czytali co się będzie działo. Nie jestem wredna. A ja wiem co będzie dalej. :*
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Wrócę!
OdpowiedzUsuńTy
UsuńZaciekawiłaś
Mnie
Tym
Opowiadaniem!
Ja wiem jak ta suka została Leona ,,narzeczoną''
Dała mu dupy i proste...
Mój tok myślenia mnie rozwala.
Japidziele ale ta pani lekkich obyczajów mnie wkurwia!
Misa daj mi next!
Chcę zobaczyć co będzie dalej :D
Verdas :D
AAAA Kocham cię!
Daj mi tę noc! D:
Kocham
Cysia <3
Ja
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńWow, z pewnością będę czytać, super historia się zapowiada ^-^
OdpowiedzUsuńW.
Wspaniały
OdpowiedzUsuńCiekawe co zrobi Leon?
Czekam na kolejny;)
Cudowny!
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Mnie już ta historia wciągnęła.
Violetta sprząta w domu Verdasa.
Tam spotyka 'znajomą', a raczej wroga Larę.
Leon to słyszy ich rozmowę.
Verdas wywal babstwo na zbity pysk!
G.E.N.I.A.L.N.Y
B.O.S.K.I
S.U.P.E.R
Pozdrawiam Patty;*
Buziaczki:*
Rozdział świetny i czekam na następny rozdział ;) Dużo postaci i świetna akcja;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńmajn
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńHej!
Hej!
Cudowny!
Leon wydaję się być miły i pewnie taki jest.
Viola zna Lare?
Co odebrała jej Lara?
Czy to, aż tak poważne?
Hahah dobrze jej Leon wszystko usłyszał i kłótnia jest.
Rozdział
P.E.R.E.Ł.K.A
G.E.N.I.A.L.N.Y
S.U.P.E.R.
Ode mnie:
Idę zajrzeć do zakładki
Oczywiście jak zajrzę to coś zostawię.
Czekam ☺
Na :D
Next :)
Żela ❤
Zapomniałabym skąd znam tą historię?
UsuńOh.. jaki cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńnaprawdę!
I ten gif, przez który w oczach zbierają mi się łzy..
O matko..
*_*
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D