10/24/2015

08: Moim pragnieniem



Rozdział dedykowany *Shy shine*

- Dziwnie się zachowujesz. - zauważa blondynka, przystając na chwilę.
     Cholera, domyśla się. Muszę coś zrobić, nie może poznać prawdy, wtedy nici z niespodzianki.
- Bo.. Chodzi o Leona - mówię szybko, nie zważając na wypowiedziane przed sekundą słowa.
     Będę tego żałować, czuję to.
- Wiedziałam! - piszczy, skacząc ze szczęścia, co w jej stanie nie jest wskazane.
     Przewracam zirytowana oczami. Mogłam wymyślić coś innego, teraz muszę się tłumaczyć.
- Daj spokój, on do mnie nic nie czuje. Utknęłam w nieodwzajemnionej miłości - prycham z pogardą. - Najgorsze jest to, że nie mogę przestać myśleć o jego szmaragdowych oczach, uroczych dołeczkach i cudownym uśmiechu - mówię ponuro, choć z pewnym podekscytowaniem.
- Pierwszy raz mówisz tak o jakimś facecie. Tylko się nie zakochuj. - chichocze.
     Za późno. Kocham go, szalenie go kocham, jednak boję się do tego przyznać.


- Jesteśmy na miejscu. - oddycham z ulgą, stojąc przed ogromnym gmachem luksusowego budynku.
     Ferro od zawsze wmawiała sobie, że ten kto ma pieniądze może wszystko. Nie pochwalam jej toku myślenia, lecz jak najbardziej toleruję, bo jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam.
- Dlaczego wróciłyśmy do mnie? - pyta zaskoczona, próbując wyczytać coś z mojej twarzy.
- Zobaczysz, chodź. - ciągnę ją za rękę w stronę windy, uśmiechając się przy okazji do portiera.
     Jest naprawdę przystojny, jednak nie tak jak Verdas.
Ugh, o czym ja w ogóle myślę! Nie bawię się w zajętych facetów, a Emma ewidentnie może nazywać się najszczęśliwszą dziewczyną świata, będąc z tym ideałem.
- Nie rozumiem - patrzy na mnie podejrzliwie, gdy wchodzimy do windy.
    Klikam odpowiedni przycisk, po czym odwracam się w stronę zniecierpliwionej blondynki.
- Zaraz rozwieję twoje wątpliwości. - uśmiecham się w jej stronę.
    Blondynka przewraca teatralnie oczami, po czym wychodzi jak oparzona, opuszczając małe pomieszczenie.
- Idziesz? - patrzy na mnie morderczym wzrokiem.
Chcę mi się śmiać, ale w ostatniej chwili powstrzymuję się.
- Śpieszy ci się gdzieś? - parskam.
   Ludmiła poprawia swoje blond loki i uśmiecha się sztucznie.
- Nie, skądże - mówi sztucznie.
- W takim razie po co ten pośpiech, kochana? - udaję znudzoną, idąc korytarzem.
   Gdy w końcu stoimy przed drzwiami do apartamentu Ferro, popadam w panikę. A co jeśli niespodzianka wcale jej się nie spodoba? Wtedy oficjalnie mogę nazywać się najgorszą przyjaciółką na całym świecie.
   Blondynka otwiera drzwi, a moim oczom ukazuje się mnóstwo przeróżnych ozdób i błyskotek. Jestem pod wrażeniem, Alex spisała się na medal.
Idąc wgłąb apartamentu, stopniowo na twarzy Ludmiły pojawia się szerszy uśmiech. Wygląda na zadowoloną. Tylko to się teraz liczy, jej szczęście, to jej chwila.
Wzrokiem odnajduję Alex  – wygląda na to, że robi ostatnie poprawki. Przyglądam się jej chwilę, po czym podchodzę do niej, przytulając lekko.
- Udało nam się - mówię jej wprost do ucha. - Dziękuję za pomoc, gdyby nie ty, nie dałabym rady.
- Wiesz, że zawsze wam pomogę. - odpowiada z entuzjazmem.
    Przerywa nam Ferro, chcąc zapewne podziękować Alex. Staję obok blondynki, rozglądając się po pomieszczeniu  –  jest tu na prawdę ogrom osób, większość to znajomi kobiety.
W tłumie zauważam te hipnotyzujące oczy. Patrzą na mnie z pożądaniem, z tęsknotą. Kiedy nasze spojrzenia się krzyżują, natychmiast odwracam wzrok. Mam tego serdecznie dość. Co tu robi Leon?
- Alex, co tu robi Verdas? - jęczę.
- Nie wiem, nie zapraszałam go - zaprzecza od razu.
    Muszę się ogarnąć. Popadam w jakąś cholerną paranoję. Po prostu będę go ignorować, to najlepszy sposób.
- Vivi, dobrze się czujesz? Wyglądasz na zdenerwowaną. - zauważa blondynka.
- Wszystko dobrze, nie martw się - silę się na uśmiech.
- Chodź, idziemy się bawić. - ciągnie mnie za rękę w stronę salonu.
    Chętnie przystaje na propozycje przyjaciółki, a po chwili bawimy się jak nastolatki.

***

      Zmęczona podchodzę do stolika, aby napić się wody. Jest mi cholernie gorąco. Czuję, że zaraz stracę równowagę, nogi odmawiają mi posłuszeństwa.
- Znowu się widzimy. - do moich uszu dociera ten aksamitny głos, zielonookiego przystojniaka.
Odwracam się, co okazuje się błędem. Wygląda jeszcze bardziej oszałamiająco niż zazwyczaj. Skupiam się na jego idealnej twarzy. Patrzy na mnie przeszywającym wzrokiem, a jego oczy błyskają niebezpiecznie.
- Mhm - mruczę pod nosem.
- Liczyłem na bardziej optymistyczną reakcję z twojej strony. - uśmiecha się przelotnie.
- Przeliczyłeś się. - prycham, nie zwracając na niego większej uwagi.
Biorę do ręki szklankę, nalewając do niej przeźroczystą ciecz.
- Ostatnio byłaś bardziej chętna do rozmowy, stało się coś? - pyta prowokująco.
- Nic się nie stało, po prostu daj mi spokój, dobrze? - mówię sztucznie.
    Pociągam łyk wody, a potem kolejny, aż w końcu szklanka staje się pusta. Kątem oka patrzę na szatyna, który wpatruje się we mnie niczym w obrazek.
Przewracam oczami, po czym odchodzę. Nie wierzę, że jestem w nim zakochania. To absurd.

***

Od autorki:
Hejka ^-^
Od razu mówię, to na górze to 
efekt nadmiaru sprawdzianów,
kartkówek i wymyślnych prac domowych
nauczycieli <3 
Także nie zdziwię się, jeśli pojawią się jakieś
negatywne opinie, luz xD
Chciałam Was także przeprosić, 
bo wiem, że opuściłam się w komentowaniu :(
Postaram się to nadrobić, ale
nie obiecuję, muszę się wziąć za poprawianie
ocen, zwłaszcza, że w przyszłym tygodniu
mam 7 testów + zajęcia dodatkowe, które
mam obowiązkowe -,-
Mam nadzieję, że następny rozdział
pojawi się w terminie - jeśli nie to nie będziecie
na niego czekać nie wiadomo ile, pojawi
się do max 1,5 tyg. po dodaniu poprzedniego posta.
Przepraszam, ale oceny mam kiepskie, a 
jestem dość ambitną osobą i muszę
wszystko popoprawiać i nauczyć
na kartkówki / testy.
Wyszła troszkę długa notka, 
no trudno :p

12 komentarzy -> rozdział 09

Madinne

14 komentarzy:

  1. Anonimowy24/10/15

    MOJE!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzę, patrzę i oczom nie dowierzam...dedyk dla mnie!
    Na wstępie chce Ci serdecznie za niego podziękować, za komentarz na blogu i za ten rozdzialik, który jest cuuudowny;)
    Violetta zakochana przerzucila się na nową taktykę- teraz ignorujemy pana przystojnego. Dobra, jak chce. Ja jej daję max. 2 rozdziały, tak na oko. Skończyła się faza wypierania, to kwestia czasu kiedy powie to nagłos.
    Alex się spisała i Lu ma imprezkę. Ach, tez by się pobalowalo. ..co tam robi Verdas? Czemu on jet a nie ma makaroniaza? Nogi mu z tylka powyrywam. Zresztą, co się będziemy rozdrabniac- jednemu i drugiemu. Szybko mniej boli. Wkurza mnie, że zielonooki zgrywa lowelasa. Emma czy Vils? Jak dla mnie wybór jest prosty (tylko bez podtekstów proszę).
    Zapraszam do siebie, jakby co to adres znasz
    Pozdrawiam, życzę weny, a co do szkoły- niech moc będzie z Tobą
    ~Shy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak malo brakowało, a byłabym pierwsza:(

      Usuń
  3. Rozumiem Cię, ja mam przynajmniej 2 testy i 2 kartki w tyg. Czekam na next'a :*
    PS świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny ♥♥
    Leon....
    Ach też by się pobalowało...
    Ja tam olewam szkole xD
    Dobra kończę i zapraszam do sb ;*
    Ally ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Super,cudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Perelka normalnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Świetny
    Wpadniesz? iloveyoubettertoday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu taki krótki;( Ja chce więcej;) I jest Verdas i urodziny Ludmiły oczywiście udane ;) Czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett