11/22/2014

Rozdział 24-Nie gniewasz się ?

Rozdział  dedykuję wszystkim moim czytelnikom :*
Wiedzcie że to tylko dzięki wam ten blog istnieje.
"Pokonam Sztorm kiedy jesteś obok."
Donatan&Cleo-Sztorm  

Violetta
-Leon wytłumaczysz mi co tutaj jest grane ?!-krzyknęłam 
-No wiesz skarbie to może Ci wytłumaczę później.-zaczął się do mnie przymilać 
-Co skarbie chce wyjaśnień teraz !
-No to ja Was zostawi samych.-powiedział Fede wychodząc. 
-Wiesz co stary ja Ci pomogłem a ty mnie zostawiasz !
-No to czekam na wyjaśnienia.-powiedziałam stanowczo.
-No więc zaczęło się od tego, że pomogłem dla Fede a on powiedział,że mi się odwdzięczy więc postanowiłem zrobić dla nas kolację ale ja nie umiem gotować więc poprosiłem Fede aby mi pomógł. Nie gniewasz się ? 
-Na Ciebie nie umiem.-powiedziałam po czym go pocałowałam.-Zamówimy pizze i spędzimy ten wieczór razem.



Naty
Postanowiłam, że przygotuje dziś kolację dla mnie i Maxi'ego. Chciałabym aby wszystko było po staremu. Żebyśmy spędzali wieczory razem, razem gotowali, śmieli się z czegoś czego inni ludzie nie rozumieją. Tak tylko teraz wszystko się zmieniło. To nie jest to uczucie co kiedyś. Maxi wraca późno a wychodzi wcześnie rano. W ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Zwykłe "cześć" rzucone rano. Czasami myślę, że on mnie zdradza. Ostatni w jego kurtce znalazłam numer a pod nim imię Matylda. Może to tylko jego koleżanka. Wszystko już gotowe. Postanowiłam czekać. Minęła jedna,druga,trzecia godzina a jego wciąż nie ma. Po moim policzku spłynęła łza. Poszłam do sypialni gdzie położyłam się i zaczęłam płakać. Gdy wstałam rano Maxi'ego nie było. Zaczęłam sprzątać po wczorajszej kolacji która się nie odbyła. Poszłam do garderoby aby wybrać sobie strój na dziś ale nie było żadnych ciuchów Maxi'ego. Byłam w szoku. Próbowałam dzwonić ale to nic nie dawało. Nie odbierał.


Francesca
Szłam parkiem na spotkanie z tym facetem. Niestety nie mam całej kwoty. Boję się. Diego powiedziałam,że poszłam na zakupy całe szczęście mi uwierzył. Dochodziłam do wyznaczonego miejsca ale nikogo nie było. Trochę się zdziwiłam. Nagle podjechał jakiś czarny samochód. A z niego wysiadło dwóch mężczyzn. Jeden podszedł do mnie.
-Masz kasę.-rzucił.
-Taak.-powiedziałam przestraszona.
-Ale tu nie ma całej kwoty !-zaczął mnie szarpać a ja zaczęłam krzyczeć. Nagle podbiegł...




*******************
Taki oto krótki rozdział 24. Nie rospisuje się tylko :
25 rozdział 10 komentarzy :)




9 komentarzy:

  1. Anonimowy22/11/14

    Cudowny :*
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22/11/14

    Superowy rozdział
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy22/11/14

    Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótki, ale bardzo ciekawy ;*
    Biedna Naty :(
    Czyżby Maxi ją zostawił?
    Tak nie może być!
    Leonetta ♥
    I kto podbiegł do Francesci?
    Czyżby to był Diego?
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!
    Maxi wyprowadził się i zostawił Naty?
    Leonetta szczęśliwa :D
    Biedna Fran ciekawe kto ją uratuje ;)
    Czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam do cb mega prośbę ;****
    Czy weszłabyś na mojego bloga i go oceniła bo bardzo zależy mi na opinii od tak wspaniałej bloggerki jaką jesteś ty ;***
    Bo chyba nie ma sensu prowadzić bloga który jest do bani...prawda ?
    Proszę masz tu linka---->http://leonettaag.blogspot.com/
    Czekam na cb ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny ! + zostałaś nominowana do LBA na moim blogu

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy5/12/14

    Super !

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy5/12/14

    Czekam na Next !

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett