7/21/2015

01: Zielonooki przystojniak





Z dedykacją dla Darii Blanco


Godzina 14. Jeszcze pięć godziny do końca dyżuru w szpitalu Providence Medical Center w Seatle. Jestem tam lekarzem internistą. Aktualnie mam dyżur na izbie przyjęć. 
Kocham swój zawód ale dyżurów na izbie nienawidzę.
Ale czasami jest śmiesznie.Na przykład moja przyjaciółka Ludmiła-chirurg  znalazła tu miłość swojego życia Federico.
 Ja ogólnie nie wierze w miłość. Nie ufam facetom. Każdy to maszyna do znęcania się. Nie Castillo nie myśl o tym teraz. Tylko Ludmiła zna całą historię i nie tak pozostanie. Bynajmniej na chwilę obecną.

 -Pani doktor-wyrwał mnie z transu głos jednej z pielęgniarek Kate-właśnie jedzie ten facet z wypadku w Sea-Tac.
-Dobrze za chwilę przyjdę a coś wiadomo?
- Został pobity. Najbardziej ucierpiała głowa i lewa noga.
-Zarezerwuj tomograf.
-Coś jeszcze ?
-Resztę zrobimy  jak będzie na miejscu.      
                           
*** 
        
    Zachciało mi się kłótni z moim bratem. Tak my się często kłócimy.Ale do bójki doszło pierwszy raz. Jak zawsze musiał mi odbić dziewczynę. Od dziś pierdole miłość. Jedyną miłością będzie moje lotnisko.
Diego od dziecka miał wszystko co chciał a ja musiałem na to zapracować.
Ojciec przepisał na niego firmę a ja skończyłem kurs pilotażu i jestem dumn dumny z swojego zawodu.
A teraz nie będę mógł go wykonywać. Po prostu super.
-Przepraszam czy mógłby Pan tak się nie wiercić. Próbujemy założyć wenflon
-Dobrze, Dobrze czy musicie zabierać mnie aż do szpitala przecież to nic takiego.
-Uraz głowy "to nic takiego" ?! Niech pa najpierw pomyśli a potem mówi.
-Ojej dziękuje pani za tak cenną radę.
-Jeszcze tak pyskatego pacjenta jeszcze nie mieliśmy.
-Dziękuje jestem tym pierwszym.
Po dość długiej kłótni pozwalam kobiecie założyć tą igłę ale odwracam głowę w drugą stronę. Tak niby taki duży a boi się igły. Mam tak od dziecka.
Nagle pojazd się zatrzymuje a mnie wyjmują . Wreszcie. Wiozą mnie na izbę przyjęć.
-Uważaj na niego jest pyskaty.-mówi lekarka do drugiej lekarki. Nie widzę jej twarzy ale gdy się odwraca oniemiałem. Jest śliczna. A te jej oczy... Verdas co się z tobą do cholery dzieje.  Miałeś się nie zakochiwać. Dręczy mnie moja podświadomość.
-Dobrze co my tu mamy. Wstrząśnienie mózgu i złamanie nogi. Dobrze za chwilę uda pan się na tomograf a teraz pobierzemy krew na parę podstawowych badań.-uśmiecha się do mnie. I kolejna zaleta śliczny uśmiech. Ciekawe jak całuje, a jaka jest w łóżku...Verdas o czym ty myślisz
-Ał-krzyknąłem gdy poczułem igłę w skórze.
-Kate może ja to zrobię ?-słyszę głos szatynki.
-Dobrze i przepraszam pana.
-Ja przepraszam za nią. Jest nowa i zdarzają jej się małe wpadki.
-Nic się nie stało.-spojrzałem a ona miała już trzy próbówki z moją krwią. Kiedy ona to zrobiła ?
-I już po krzyku. Zaraz podłączymy panu kroplówkę. A potem na tomograf. Kate zanieś to do laboratorium. -jaki ona ma słodki głos-Potem zostanie założony panu gips i zostanie na obserwacji na moim oddziale.
-A jaki jeśli mogę wiedzieć ?
-Interna. Piętro trzecie dokładnie. A teraz przepraszam bo mam następnego pacjenta.


    Właśnie leżę w łóżku na oddziale pięknej szatynki. Nawet nie wiem jak ma na imię. Za to ta co zakładała mi gips o Boże. Stara prukwa która cały czas uderzała mnie w nogę. Przeglądam dzisiejszą prasę co raz przysłuchując mojego ojca. Cały czas powtarza abym pracował u niego w firmie bo z pracy na lotnisku już nic nie będzie.
-Przepraszam bardzo nazywam się Violetta Castillo i będę opiekować się państwa synem-zwróciła się do moich rodziców. Więc tak masz na imię.-Jeżeli mają państwo jakieś pytania to proszę śmiało.
-Kiedy będę mógł wyjść ?
-Trochę tu poleżysz. Na TK wykryto krwiaka. Będziemy starać się go pozbyć lekami ale jeżeli po tygodniu się nie zmniejszy będziemy operować.
-Operować ?
-Nie bój się w konieczności. A teraz państwa zostawię.
-Widzisz to przez tą chorą pracę !
-To Diego mnie tak urządził !
-Bo go sprowokowałeś !
-Chłopaki dość ! To była winna ich obu nie tylko Leona.
-Dziękuje mamo.
-Chcesz coś może ?
-Butelkę wody jeśli mogę.

***
-Siemka Vilu-wyrwała mnie z transu wypełniania papierów Ludmiła
-Hej co Cię do mnie sprowadza ?
-Wiesz mam przerwę na lunch więc myślałam że Cię wyrwę.
-To dobrze myślałaś. Chodźmy.
 Tak tego mi brakowało. Po plotkować z Lu, zjeść moją ulubioną sałatkę i wypić Latte.
-A jak tam ten pacjent ? Słyszałam że tylko dwa lata od Ciebie starszy. A chociaż przystojny.-I tu mnie ma. Ale co mam jej powiedzieć ?
-Lu nie swataj mnie z pacjentami no co 27 lat to już czas moja panno.
-Najwyżej przygarniesz mnie i moją gromadkę kotów.-zaśmiałam się a ona strasznie dziwnie się spojrzała.-Ale wracając do Ciebie jak tam z Fede ?
-On chce mieć dzieci a ja...
-Ty się boisz ?
-Tak a co jeśli będę złą matką i mi się coś nie uda.
-Masz przecież Fede, rodziców, teściów i mnie. Nie bój się. Zobaczysz zakochasz się w tym dziecku.
-Masz rację. Wracamy za pięć minut kończy się przerwa.
 Jeszcze tylko 3 godzinki i do domu. W końcu.
Nareszcie. Tylko ja i cisza. Wreszcie w domu. Rzucam kluczę i torebkę na komodę w holu przewracając przy tym zdjęcie moje i mamy.
 Momentalnie łzy lecą mi ciurkiem. To już pięć lat jak nie ma jej przy mnie. To przez niego. Przez tego łajdaka nie ma jej przy mnie. Zdjęcie zostało zrobione rok przed tym cholernym wypadkiem. wtedy postanowiłam zostać lekarzem. Chciałam ratować ludzi. Nie chciałam żeby ich rodziny przechodziły przez to co ja. Nikt tego by nie chciał.
Podchodzę do szafki z alkoholem i wyciągam z niej moje ulubione czerwone wino półwytrawne i kieliszek.
Udaję się  w stronę łazienki kieliszek i wino stawiam na szafce. Napełniam wannę wodą i moim ulubionym płynem lawendowym. Kieliszek wypełniam czerwoną cieczą i stawiam na brzegu wanny . Rozbieram się i wchodzę do gorącej wody. Och tak. Wreszcie mogę zrelaksować się i rozmyślać nad zielonookim przystojniaku z mojego oddziału. 

***

Jak widzicie zmieniłam historię.  Na tą mam więcej werwy.
Wygląd jest jaki jest ale to tylko chwilowe iż zamówiłam szablon i pozostało na niego tylko czekać.
Co do rozdziału ? Mi nawet się podoba.
Jaka jest przeszłość Violetty ?
Dlaczego Leon nienawidzi swojego ojca ?
Jak Leonette się złączy ?

A na koniec mały szantażyk ROZDZIAŁ 2=9 KOMENTARZY !!!!!!!!

13 komentarzy:

  1. Anonimowy21/7/15

    Super ! ♥
    czekam na next
    ~Patiii ♥

    ps. wybacz że tak krótko

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy21/7/15

    Zapowiada sie ciekawe opowiadanie juz czekam na nastepny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Leonetta forever

    OdpowiedzUsuń
  4. 9 komentarz!
    Kocham Cię!
    Kocham twoje historie
    CZEKAM NA NEXT

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra :)
    Czekam na nexta :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy24/7/15

    Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczyna czytać Twoją historię od początku i jak na razie bardzo mnie wciąga ;)

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett